Edycja 45-2019R.

      Możliwość komentowania Edycja 45-2019R. została wyłączona

I NAGRODA

 

Katarzyna Wiktoria Polak

kolia

 

wciąż czuwa nade mną światło

siwych włosów babci

kuchnia ubielona solą

jest wnętrzem

gwiazdy polarnej

skrzypienie framug

kołysze do snu

śiepców Bruegela

adorator zaświatów kot

parapet ogrzewa

być może blask okna

dostrzeże źdźbło

w jego oku

po hebrajsku sara

znaczy księżniczka

z lekkością podnosi

kolię z ciężkich obłoków

i zawiesza na szyi

II NAGRODA

Ewa Weremko

Bezmyślnie

 

Ogłuchłam

Na Twe słowa, Panie

 

Oślepłam

Na światło Twej łaski

 

Oniemiałam

I powtarzam bezmyślnie słowa

 

Nawet węch utraciłam

I nie czuję zapachu spokoju

 

Nie pamiętam dotyku

I już mnie nie otulasz Sobą

 

I jeszcze bez tego szóstego zmysłu!

Gdzie się ukryłeś, mój Panie?

 

III NAGRODA

Krzysztof Domka

Proroka

 

szukałem proroka

który dobro czynił

świt słońca nadziei

żółty piach pustyni

 

znalazłem proroka

siedział w mojej głowie

ciepłe światło świecy

jasnordzawy płomień

 

zgubiłem proroka

ucichł zbawczy krzyk

wśród poświaty wosku

brązu odcień znikł

 

nie znałem proroka

nie chciałem go znać

purpurowych myśli

przygaszony blask

 

zabiłem proroka

strzałą z moich ust

raził zmierzch w obłokach

krwawy odcień chmur

Wyróżnienie za wiersz poświęcony Prymasowi Polski

ks. Stefanowi Kardynałowi Wyszyńskiemu

 

Jolanta Nawrot

 

Będziesz miłował

 

                Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu

 

Będziesz miłował Pana Boga Swego

mieszkającego w ranach ludzi walczących

w laskach, na ulicach, w domach, za granicą

swoich cielesnych możliwości. Będziesz miłował

 

oprawcę swojego, który Cię aresztuje i więzi.

Będziesz miłował matki, które mają w sercach

zapiski więzienne swoich dzieci, zrodzone

w lęku i ciemności. Będziesz miłował Jasną Górę

 

i przybliżał ją wiernym. I choroby swoje też

będziesz miłował, znosząc je cierpliwie. Będziesz

miłował, głośno sprzeciwiając się nienawiści

i nawołując do zgody. Będziesz miłował,

 

chociaż karteczka, na której zapisano te słowa

mała jest i postrzępiona. Przywiał ją wiatr

nie wiadomo skąd i wpadła Ci w ręce,

w oko, w słowa, w czyny i w wieczności

 

będziesz.

 

WYRÓŻNIENIE

 

Marek Kucak

Anioł dyktuje na ucho

 

czy można opłakiwać zmarłego

jednocześnie życząc źle tylu żywym

pisać sonet w którym umiera bliski

i liczyć na łzę obcego

Anioł jest wszak sprawiedliwy

i dla takich jak ja przygotował Ziemię

 

na kartce głęboko wierzącej

krzyżuję ulicą Smutną

śmiech dzieci

z krzykiem: El Szaddaj!

gdzie moi mili za których się modlę

 

śmiech dzieci jest

błogosławieństwem Anioła

WYRÓŻNIENIE

 

Barbara Maria Kazberuk

 

stała matka boleściwa

 

w jej rękach złamane drzewo

które wzniosła tak cierpliwie

a ono

zakołysało się

i z wolna upadło

 

ojcze

niech i mnie tak złamią!

 

wyschłe koryta rzek

o barwie szkarłatnej

znaczą jej twarz

stare bruzdy

się nie goją

 

ojcze

niech i mnie

tym deszczem zroszą!

 

WYRÓŻNIENIE

Łukasz Borys

Pracownik sezonowy

 

A więc postanowiłeś zatrudnić mnie we własnym ogrodzie,

ponieważ szukałeś pracowników sezonowych. Ja się akurat

nadałem, przechodziłem mimo. I miałem taką smutną, pustą

twarz – jak to później określisz. Pracowałem w alei, obok

podobnych do mnie ludzi. A ty siedziałeś za biurkiem –

na najwyższym piętrze. I jak to mówiono szeptem,

kontrolowałeś dostawy, więc postanowiliśmy cię ukarać.

I wycięliśmy drzewa, a ciebie – ciebie zabiliśmy. Nie mieliśmy

więcej pana, tylko morze nektaru, słodkie wargi i usta.

Nie mieliśmy więcej godzin rannych i wieczornych, w ogóle

– żadnego czasu. Ogród spłonął, wiatr zawiał popioły.

Okruchy zostały w kącikach oczu. Zmarli, obróceni w proch,

wędrują po alejkach. To my, robotnicy sezonowi skazani na

wieczność. Wyciągamy otwarte dłonie ku niebu, wołamy:

czemu odszedłeś. Otwarte dłonie, które odbijają promienie

słońca. Na palcach błyszczą jeszcze niedomyte ślady,

one nie zejdą.

 

WYRÓNIEŻNIE

Aleksandra Maj

Rozmowa nocna

 

u ciebie dziewczyno

wigilia nie ma końca

pierwsza gwiazdka

wschodzi tysiącami punktów

błyskając zębami śmiechu

kiedy myślisz

któraś będzie prawdziwa

 

nie mają granic namysłu

tarcze w zegarkach okrągłe

ciążą nadgarstkom

ze szklanymi domami

co kichają regularnie

co sekundę

 

rozemkną ci się palce

jak nasionko dmuchawca

wymknie się z nich opłatek

dotknie podłogi

przebije przestrzenie korzeniem

bez zarysu ust

dotyku życzenia

zakiełkuje nocą

do tego nie potrzeba światła

wystarczy mżawka kłamców gwiazd

 

dobrze

czekaj

może twój mesjasz

ma uczulenie na pyłki

 

to się teraz zdarza